MIT: gaz to paliwo przejściowe

Postrzeganie gazu jako paliwa przejściowego od węgla do zielonej energii miało sens 20 lat temu, gdy technologie OZE były mniej rozwinięte i drogie, nie byliśmy świadomi niszczycielskiego wpływu metanu na klimat i wydawało się, że zamiana elektrowni węglowych na gazowe zmniejszy emisje gazów cieplarnianych. Obecnie przejście od węgla bezpośrednio do OZE z pominięciem gazu (jako rzekomego paliwa przejściowego) nie tylko jest możliwe, ale gwarantuje bezpieczeństwo dostaw prądu, ale też zmniejsza jego koszt dla odbiorców.

metan

System oparty na OZE można stabilizować za pomocą źródeł mocy, które włączane są w kilka minut, a nie kilkadziesiąt (a tym bardziej nie godzin!). Dolna Odra, Grudziądz, Ostrołęka C, Rybnik to wielkie bloki gazowe, które nie będą używane do stabilizowania. One będą działać ciągle, w dodatku przez dekady. 

Ostrołęka C ma już zagwarantowane dopłaty z rynku mocy do 2043 r. a Orlen podpisał kontrakty na dostawy gazu z USA na ponad 20 lat. To jest właśnie “przejściowość” gazu wg. sektora paliw kopalnych. 

Terminale LNG, gazociągi i elektrownie buduje się latami a ich planowany “czas życia” to 25-30 lat. Inwestor nie wyłączy do 2035 r. elektrowni gazowej uruchomionej w 2027 r. Tymczasem zgodnie z nauką w 2035 r. nie powinniśmy już w ogóle produkować prądu z paliw kopalnych, w tym gazu.

Ziemny, łupkowy, LNG - to wszystko gaz kopalny, który zawiera metan - gaz cieplarniany 86 razy bardziej szkodliwy dla klimatu, niż dwutlenek węgla. Emisje metanu powstają podczas wydobywania, przesyłu i używania gazu. Więcej gazu to prosta droga do klimatycznej katastrofy.

Jeśli chcemy ograniczyć konsekwencje zmian klimatu powinniśmy radykalnie ściąć emisje jeszcze w tej dekadzie. Już teraz zmagamy się z suszami, ulewami, upałami (a temperatura jest “zaledwie” o 1,2 st C wyższa w porównaniu do ery przedprzemysłowej). Byłoby po prostu rozsądnie zacząć korzystać z technologii, które najszybciej i najskuteczniej pomogłyby w rozwiązywaniu problemów polskiej energetyki.

Budowane w Polsce wielkie elektrownie gazowe radykalnie zwiększają nasze uzależnienie od importu gazu. Przed wojną zużywaliśmy go 20 mld m3 rocznie, dziś to mniej niż 17 mld m3. Każda z nich spali dodatkowe 1-1,5 mld m3!

O ograniczenie inwestowania w kosztowne bloki gazowo-parowe apeluje PAN. „Bloki gazowo-parowe najpewniej nie zdążą się zamortyzować, a ponadto stworzą nieosiągalny bez importu z Rosji popyt na gaz” - czytamy w komunikacie z 21 marca 2022 r.

Raport “Fossil gas: a bridge to nowhere” (Gaz kopalny: pomost do nikąd) to sztandarowa publikacja, w której przeanalizowano scenariusze odejścia od tego paliwa pod względem zgodności z celem utrzymania ocieplenia poniżej 1,5 st C, który daje szansę na uniknięcie klimatycznej katastrofy. W skali świata gaz musi zostać wyeliminowany z energetyki do 2040 roku. Wysoko rozwinięte kraje OECD - w tym Polska - muszą to zrobić jeszcze szybciej - do roku 2035. Odejście od gazu w każdym przypadku następuje nie później niż 5-10 lat od odejścia od węgla, nie ma więc mowy o roli gazu jako paliwa pomostowego.


Raport Ember „Polska na gazie” ostrzega przed zamknięciem Polski w gazowej pułapce. Budowa infrastruktury gazowej takiej jak nowe elektrownie i terminal LNG oznacza, że Polka będzie uzależniona od gazu nawet po 2050 roku, co zagraża unijnemu celowi redukcji emisji CO2 i ignoruje potencjał OZE.

Według naukowców, autorów publikacji z czasopisma Nature Energy, rozbudowa infrastruktury gazowej: zagraża transformacji energetycznej (utrudnia przejście na energię odnawialną), nie jest technologią pomostową i blokuje możliwość osiągnięcia celów klimatycznych.

Jest jeszcze czas powiedzieć “myliliśmy się” i zrewidować polską politykę energetyczną.

gaz to paliwo przejściowe